Widziałem jak żmija podchodzi do Lau. Dyskretnie, żeby nikt nie zauważył wysłałem brunetce cynk o tym, że zacząłem nagrywać. Stanąłem tak, by na nagraniu dokładnie było widać Laurę i Raini. Czarnowłosa podeszła do byłej dziewczyny mojego brata. Zaczęły prowadzić ciekawą wymianę zdań:
- I co? Zdecydowałaś się? R5 czy tajemnice?
- Masz mnie zostawić w spokoju!
- A to niby dlaczego? Bo tak mi każesz? Jak widzę, przyprowadziłaś swoich przyjaciół do szkoły. Pff, nic Ci to nie da. Nie masz też pewności, czy nawet jeśli ich porzucisz nie wydam twoich żałosnych tajemnic. Każdy się dowie co się stało w parku.
Laura słysząc te słowa wybuchła wielkim płaczem. Nie patrząc czy jeszcze nagrywam, pobiegła gdzieś w głab szkoły. Obejrzałem się dookołai zauważyłem, że nie dalego stoi Ross. Szybko przytaknął mi gdy wysłałem mu pytające spojrzenie. Czuje się jak jakiś zsynchronizowany. Nawet nie zdążyłem zauważyc, że Ross pobiegł za brunetką. Musze dowiedziec się co się stało w tym zakichanym parku. Przecież nie mogła tak wybuchnąć z byle powodu. Zakończyłem nagrywać i poszedłem szukać Rossa i Laury.
*Oczami Laury*
Ona zrobiła z mojego życia piekło. Dobrze wie, że przeżycia z parku są dla mnie strasznie trudne. Mimo to chce to wszystkim powiedzieć. Sama nie wiem gdzie biegłam. Zatrzymałam się przy łazience.
Niepewnie rozglądając się na boki weszłam do niej a z torby wyjęłam moją dawną przyjaciółkę - żyletke. Podniosłam koszulkę do góry i gdy zaczęłam zbiżać ostrze do bioder do pomieszczenia wbiegł zdyszany Ross. Gdy spostrzegł co chce zrobić wyrwał mi z rąk żyletke i wyrzucił ją do kosza. Popatrzył na mnie z niedowierzaniem lecz gdy tylko zobaczył moją minę jego wyraz twarzy zmienił się w smutek i ciekawość. Wiedziałam o co chce zapytać, tylko ja nie byłam w 100% przekonana, czy mogę mu zaufać. Wkońcu byliśmy wrogami...
*Oczami Rossa*
Nie czekając ani chwili dłużej zadałem Lau 2 najważniejsze w tej chwili pytania:
- Dlaczego chciałaś się pociąć? Co się stało w tym parku?
Wiedziałem, że nie była mi pewna czy może mi to powiedzieć. Wahała się. Z jej pięknych brązowych oczu poleciały łzy. Zamknąłem ją w niedźwiedzim uścisku by dodać jej otuchy i wtedy mi powiedziała:
- To było rok temu. Taka jakby rocznica naszego zerwania. Zawsze co rok, w ten sam dzień wymykałam się rodzicom, potem tylko Vanessie z domu i szłam do pubu albo się czegoś napić albo naćpać. Od lat chodziłam do tego samego, lecz wtedy było inaczej, Był zamknięty. Postanowiłam pójść do innego, a żeby dojść do najbliższego trzeba było przejść przez park.
Tak gdzieś w połowie drogo zatrzymał mnie mężczyzna. Miał około 25 lat. Widać było, że zdążył się już napić. Chciałam się wyrwać ale on mnie wtedy złapalza nadgarstki i zabrał w jakieś ciemne miejsce. On mnie tam.... zgwałcił...
<><><><><><><><><><>
Hop, Hop, Hop! Od razu z góry przepraszam za to, że nie dodałam go w terminie, ale w domu internetu teraz nie mam :( Przybiegłam na rynek wam go wrzucić ;) Cóż za fatyga, no nie? XD Dobra i tak tego nikt nie przeczyta dlatego ja już się żegnam :3
Do napisania! <3
Biedna Lau.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Ross zareaguje