wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 15

**Oczami Laury**

- Kuźwa, Ross złaź ze mnie! - Oczywiście blondi nawet się milimetr nie poruszył. Jak ja mam go zdjąć, jeśli on jest cięższy niż mamut! Zaczęłam się szarpać w nadzieji, że coś to dało. Jedynie to telefon z kieszeni mi wypadł. Chwila, telefon! Jakoś tą przygniecioną ręką zdołałam go wymacać. Nie widząc próbowałam wpisać kod.. Ehh po co on mi był! Dopiero po 4 próbie mi się udało. Zawzięcie szukałam ikonki z kontaktami, która akutat teraz musiała zniknąć. Dopiero po przeszukaniu zauważyła ją na środku ekranu. Chętnie przybiłaby facepalma gdyby miała nieprzygniecioną rękę. Jako, że Vanessa była na szybkim wybieraniu, zadzwoniła do niej:
- Halo? - usłyszała zaspany głos siostry
- Zbieraj ekipe Lynchów i szybko przyjeżdzaj do hotelu "Neptun", pokój 312. Poproś tą cycatą blondynke o klucze. Głupia zapewne Ci da.
- Ale po co?
- Nie pytaj się tylko przyjeżdzajcie szybko!
Potem słyszałam już tylko dźwięk zakończonego połączenia.

<>5 minut późńiej<>
**Rocky**

Było z parę minut po północy a ja wraz z Ellem nie mogliśmy zasnąć. Mój BFF właśnie pisał pytanie do ludzi na jakimś portalu gdzie sobie pomaga. Ponieważ brunet ma problemy z ortografią dał mi laptopa bym sprawdził czy dobrze napisał: 

"Hej wrzystgim! Ja i muj kolega Rocky mamy problem z spaniem. Nie wiemy o co chodź bo my tylgo zjedliźmy 10 paczek rzelkuf i z 20 batoniguw. Prosze pomurzcie nam!"

Popatrzyłem na niego jak na idiote. 
- Ell po co mi to dajesz. Sprawdziłem i wszystko dobrze napisałeś. Przecież sam Cie douczałem jak miałeś piosenke napisać, żebyś błędów nie narobił.
- Oj no tak zapomniałem. - Chłopak spojrzał na ekran laptopa i w jego oczach pojawiły się łzy
- Ellciątko, co się stało?!
- Naśmiewają się z nas - Po tych słowach wybuchł głośnym płaczem..

**Rydel**

Spałam sobie słodko w moim różowym łóżeczku, póki nie usłyszałam płaczu. Z jękiem założyłam ciapki  króliczki i zbiegłam razem z Rikerem, który także się obudził na dół. W kuchni przy blacie siedziały dwa bezmózgie istoty. Podeszłam do nich.
- Dobra, dekle co się stało? - Ponieważ Ell cały czas chlipał, Rocky postanowił odpowiedzieć.
- No bo zadaliśmy pytanie na takim forum i teraz się z nas naśmiewają a my nie wiemy dlaczego - i sam zaczął płakać.
- Dajcie mi tego laptopa - Może i tego tak nie widać, ale kocham moich braci (do rodzeństwa zaliczam też Ella) i nie pozwole, żeby ich obrażano bez powodu. Spojrzałam na komentarze nie czytając ich zapewne jakże ważnego pytania.

- Huh, Masz kolege i razem w jednym domu nie możecie zasnąc? Geje xD

- Trzeba było więcej żreć.

- Hahahaha, pacany

- Gdzie mieszkacie? Słownik wam na gwiazdkę kupie.

Oczwiście jak to chłopaki musieli się zapytać o co chodzi:

-Czemó sie z nas simiejeće? 

I wtedy postanowiłam przeczytać pytanie. Boże, idioci... Pacnęłam ich w puste łby i już zamierzałam coś powiedzieć ale przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Szybko podeszłam do nich z blondynem i otworzyłam. Ukazała nam się Vanessa w różowym pajacyku przez co momentalnie zaczęłam się smiać
- Ha, ha ,ha bardzo śmieszne. Zbierać dupy, Laura dzwoniła i kazała szybko nam przyjechać do hotelu... 




5 komentarzy:

  1. Ciekawe co zrobi Ross jak się obudzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ross jest cięższy od mamuta to ja jestem cięższa od niego xD
    Co z tego, że mam prawie 14 lat, waże około 60 kg i mierze ok. 1,75m Ale nie o tym mowa xD Rozdział świetny i nie mogę się doczekać nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. kolejny świetny blog :D czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń