niedziela, 25 maja 2014

Rodział 2

••Oczami Narratora••

Na korytarzu wszyszcy z zaciekawieniem przyglądali sie dwójce biegnącej do sali muzycznej. Szczególne ich zaciekawiło to, że Ross trzymał za ręke swojego największego wroga - Laure. Oboje sie tym nie przejmowal.Biegli sami nie wiedząc po co w kierunku sali z instrumentami...

••Oczami Rossa••

Gdy dobiegliśmy do sali zamknąłem drzwi na klucz by bardziej sie skupić na piosence. Zawsze tak robiłem z moją dziewczyną.. Szkoda że jej tu nie ma. Z moich myśli wyrwał mi głos tej głupiej laluni:
- I co teraz geniuszu?
Już po tych słowac wiedziałem że to nie bedzie lada wyzwanie sie do niej odezwać a co dopiero napisać z nią piosenke.. Ehh.

••Oczami Laury••

Czekam na odpowiedź już z dwie minuty a ten pajac patrzy sie na ściane jakby milony kosztowała..
- Nie wytrzymam! Człowieku możesz coś powiedzieć?!
Nadal sie nie odezwał.. Koniec! Sama tą durną piosenke napisze. Wybiegłam z sali i udałam sie do piwnicy gdzie stał fortepian. Czasami na przerwach tu przychodze by pobrzdąkać. Gdy tylko zobaczyłam instrument do głowy wpadło mi z milion pomysłów. Od razu zaczęłam komponować. Po dwóch minutach miałam już wstępną melodie. (Jaka ona szybka! XD ~ od aut.) Nad słowami pomyśle na geografi. Nie moge sie spóźnić bo musze siąść w tylnych ławkach po Pan Dendron pluje jak lama.
Gdy dobiegłam do sali okazało sie że już po dzwonku. Co gorsza możliwe że nie siąde z Raini. W klasach jest 15 ławek dwuosobowych a uczniów mojej klasie jest 29. Ehh ciekawe z kim bedę siedzieć. Gdy weszłam do sali nie zważając na nauczyciela który zbytnio nie był zaskoczony moim spóźnieniem szukałam wolnego miejsca. Kuźwa tylko nie to!! Ross siedzi sam...

~~~~~~~~~
Hej :) Mam nadzieje że rozdział jest wystarczająco długi... rodziały bedę prówać dodawać codziennie by wynagrodzić ich nędzną długość:D Ogólnie rozdział mi sie nie podoba.. Nudny jest ale musicie poczekać do występu tam sie bedzie troche więcej dziać. Czekam na waszą opinie :** Do napisania! <3

2 komentarze: